Kategorie
Czytelnia

Passe-partout, pasepartou, paszportu- ki diabeł i jak to się wymawia?

Passe-partout mogłoby z powodzeniem znaleźć się w kategorii trudne słowa tuż obok labradora. Chociaż znaczeniowo są od siebie oddalone jak Ziemia od Neptuna, to połączyła je językowa nieporadność. No bo jak to pisać? Jak wymawiać? Rabrador? Paszportu? Paspar co? Robi się mały misunderstanding. Spieszę więc z wyjaśnieniami!

p  a  s  p  a  r  t  u
po prostu   paspartu

Passe-partout odstrasza swoim zagranicznym pochodzeniem. Bardzo niesłusznie! Poliglota krzyknąłby, że to piękne, międzynarodowe słowo.

Znaleźć można je w słowniku niemieckim oraz we współczesnej angielszczyźnie, nas jednak najbardziej interesują jego dwa znaczenia: pochodzenie oraz definicja w słowniku języka polskiego.  Otóż: wywodzi się z francuskiego (ktoś się nie domyślał?) i oznacza dosłownie „wejście wszędzie” (od czasownika passer ‘przechodzić’ + partout ‘wszędzie’), dlatego owo słowo jest tam zarówno rzeczownikiem o znaczeniu ‘wytrych’, jak i przymiotnikiem (‘pasujący do wszystkiego, odpowiedni na każdą okazję’).  Nomen omen, samo passe-partout nie pasuje do wszystkiego, ale o tym dalej.

Definicja passe-partout

Nasz rodzimy słownik passe- partout definiuje jako:

  1. ‘stały bilet upoważniający do wolnego wstępu do teatru, kina czy
    filharmonii’;
  2. ‘obramowanie rysunku, fotografii, akwareli, drzeworytu, ryciny itp. wykonane z kartonu lub z tektury, mające znaczenie ochronne i estetyczne’;
    inaczej ramkę kartonową, tekturową z wycięciem trochę mniejszym od fotografii, ryciny itp.’

Niemniej jednak to na blog o ramkach i oprawie obrazów, nie o kinematografii. Skupimy się więc – co za niespodzianka – na tym obramowaniu z tektury.

Dla tych, co o sztuce co nieco wiedzą, a imię Leonardo łączą nie tylko z Di Caprio, ale też Da Vinci, paasse-partout to ramka, wykonana z grubego, kolorowego kartonu, otaczająca obrazek. Niby szczegół, a jednak potrafi zmienić wszystko – dobrze dobrana podkreśla walory dzieła, nadaje charakteru, wydobywa piękno szczegółów, a czasami nawet potrafi mniej udaną pracę uratować… Jak? To zostanie już sekretem mojej pracowni ramiarskiej 😉

Co to jest passe-partout

Passe-partout jak dobrze dobrane perfumy – nie odwraca uwagi od osoby, która je nosi, a jedynie dopełnia całości. W magiczny sposób dodaje ciężkiej ramie lekkości, równoważy obrazki skomplikowane, a zbyt prostym zadaje szyku. Oprócz walorów estetycznych ma jeszcze znaczenie praktyczne. Dzięki temu, że jest nieco grubsze od grafiki bądź zdjęcia, które otacza, bardzo
skutecznie zapobiega przyklejaniu się owych prac do szyby, a co za tym idzie, ich marszczeniu się, zniekształcaniu czy po prostu niszczeniu.

Jak rozpoznać prawdziwe passe-partout

Jak rozpoznać prawdziwe passe-partout (czytaj: odróżnić je od zwykłego kartonu)?

Dwie złote zasady: passe-partout nie jest tak cienkie jak kartka papieru. Jest wyższe, grubsze twardsze. I ma widoczny przekrój, najczęściej lekko kremowy, cięty pod kątem 45 stopni. Jeśli papier dookoła zakupionego obrazka jest wiotki i pomięte, to nie jest to trudne słowo na p. To ściema. To samo z białym, niezadrukowanym obszarem dookoła np. plakatu. To tylko biały margines, niepełniący żadnej roli poza zaoszczędzeniem tuszu i tonera przez drukarza 😉

Gdzie umieścić passe-partout w ramce?

Teraz czas na moją ulubioną kwestię: obalanie mitów! Trzy-czte-ryyy, start!

  1. Przede wszystkim, białe passe-partout pasuje do niewielu rzeczy. Serio. Przykładowo – jeśli przymierzymy je do rysunku na papierze akwarelowym o ciepłych tonach, ten biedny obrazek będzie wyglądał jakby zachorował na żółtaczkę, albo się zestarzał. Podobnie rzecz ma się ze starymi mapami, które stare są z zasady. Nie polecam. Wyjątek stanowią czarno-białe wydruki: o ile faktycznie są czarno-białe (a nie szare!). Jaki jest więc najbardziej bezpieczny kolor? Kremowy ciepły lub beżowy chłodny.
  2. Jeśli wahasz się między passe-partout o szerokości 1 cm a 2 cm, to zrezygnuj z niego całkowicie. Tak cienkie zupełnie traci sens i często wygląda karykaturalnie. Nasi Panowie z pracowni zwą ten efekt „stringami”. Nie muszę wyjaśniać dlaczego? Profesjonalna podpowiedź: szerokość między 5 cm a 7 cm zawsze się sprawdza. Nie ma żadnego powodu, by dawać węższe. Cienka ramka nie jest argumentem.
  3. Uważałabym z doborem passe-partout zbliżonym do koloru ściany, na której obrazek docelowo ma zawisnąć. Będzie to dziwnie wyglądać. Jeśli masz białe ściany, ponownie wykreśliłabym z listy białe passe-partout. Czemu? Bo na 99,9% nie będą w tym samym odcieniu: najprawdopodobniej któreś z nich okaże się pożółkłe. Idę o zakład, że będzie to ściana…
  4. Ponieważ każda logiczna zasada ma jakiś wyjątek, powinnam nadmienić, że z kolei czarna ramka i czarne passe-partout w zestawie wyglądają nader elegancko. Nawet na czarnej ścianie. Sama tak mam w domu.
  5. Jeśli mowa o zestawach, to z następną zestawową regułą jest trwałe połączenie passe-partout i szkła.  To duet tak dobrany, jak pomidorowa z makaronem. Klasyk. Można próbować się wyłamać w wyjątkowych, uzasadnionych przypadkach.
  6. Nie dobieramy passe-partout to innych obrazków, które już wiszą na tej samej ścianie w mieszkaniu, a skoro ten jest nowym i kolejnym, to ma być ubrany identycznie. Nie. Lepiej dobrać kolorystykę do barw z obrazka, a nie do jego sąsiadów.
  7. Czy każdy obraz wymaga passe-partout? Absolutnie nie. To głównie decyzja estetyczna. I finansowa trochę też: bo z passe-partout jest drożej…ale lepiej!

***

Dobra. Chyba wystarczy. Przydałaby się jeszcze jedna część, ale może następnym razem, bo coś czuję, że dzisiaj  passe-partout 'paspartu’ będzie śnić się Wam w nocy. Napiszcie więc, co Wam się śniło!